Kącik Limerykowy
Numer 10 (luty 2004)
Piszecie limeryki. I to się Wam chwali. Wprawdzie jest Was
garstka, ale wystarcza w sam raz na Kącik. Tym razem zaczniemy od
Marreda, który się był rozpisał i od paru dobrych numerów gości na
naszych skromnych łamach:
Będę choć raz z wami szczery,
Dziś do jasnej cholery,
Mam
straszną pustkę w umyśle
I nic, a nic nie wymyśle.
Ojejku! Wyszedł limeryk.
Błędny limeryk
Kturz ze fszystkih czytelnikuf,
Moih pienknyh limerykuf,
Bes
hwili zastanowienia,
I wogule bes liczenia,
Powie ile jezd tó bykuf?
Limeryk o pączkach
To już się w głowie nie mieści!
Kto nam to wszystko zbeszcześcił?
Po
co? Po jaką cholerę?
Zaraz zrobię z tego aferę!
Pączek po złoty trzydzieści?!
(Marred)
A oto zgrabny pliczek limeryków nadesłany mi przez Mayday'a:
Autotematyczny
Pewien poeta (nie na Marymoncie)
Limeryków nie miał dużo na koncie
Więc
gdy znów przyszła niemoc
Zastosował on przemoc
Pisał brzydko, więc już go nie
brońcie.
Tauryczny
„Czy znasz li me ryki?” rzekła raz księżniczka
Z grodu krakowskiego do swojego byczka
Ów
mrugnął tylko oczami
Bo (mówiąc tak między nami)
Nie znał on był ludzkiego
języczka.
(Mayday)
Napisany-przez-eMCeY'a-(z-moimi-poprawkami)-yczny
Był raz Mejdej, prosto ze Staszica,
co na przerwie czerwone miał lica
Nie
chciał zjadać pierogów
Zdobył sobie tym wrogów
Lecz wesoło do domu wciąż kica.
(eMCeY,
Mayday)
Następnie Maurycy R. z limerykiem pisanym na zadany temat (nie
wiem na jaki, ale jakiś w każdym razie):
Jeden bardzo poważny kardiochirurg z Bieniewa
Na swych plecach ogromnych białe pestki wysiewał.
Na
pytania: „Dlaczego?” albo też „A co to?”
Drugie wciąż olewał, na
pierwsze z ochotą:
„Taka moda, psze pana!” -
odpowiadał i ziewał.
(Maurycy
R.)
A na koniec dostarczone dosłownie w ostatniej chwili limeryki
niezrównanego Karakuliambro:
Myślał pewien Niemiec z ulicy Johna Paula,
Że nie mieć autostrad to wielka niedola.
Lecz
nie znał planów
Budowy autobahnów
Przedstawionych przez imć pana
Pola
Przemyślenia nad „czterdzieści i cztery”
Tylko umysłom światłych badaczy
Sens wielu poezyj się ujawnić raczy,
Bo
go szukają w każdym słowie.
Dobrze, że nie żyje już poetów
mrowie,
Bo by się zabili, gdyby któryś
to zobaczył.
(Karakuliambro)
Gdyby komuś się jeszcze nagle odmieniło i chciałby jednak
napisać do tegoż Kącika, może przysłać swą twórczość na: macmat@staszic.waw.pl
Poprzedni
Strona główna
Następny