No pięknie! Muszę przyznać, że prawdziwe z Was zuchy! Zostałem wręcz zasypany limerykami! W związku z tym, że jest ich nawet nadmiar, tym razem nie będę Was zamęczał własną wątpliwej wartości twórczością, ograniczając się do drobnych, kosmetycznych poprawek (tylko w zakresie rytmu) niektórych zamieszczanych wierszy. A zaczynamy z grubej rury – od polityki:
Popatrzcie na Lecha MülleraKarakuliambro – jak zwykle celnie, jak zwykle na czasie. Chociaż właściwie u nas strajki zawsze są na czasie...
Kilku panów z miasta ŁodziPrzemyślenia o żywocie A. Mickiewicza zainspirowane tegoż obrazem, a spisane w formie limeryku:
Chcąc Legion stworzyć, poeta ze wsi na LitwieMayday, jak na godnego członka .::Siusiak Tribe::. przystało, napisał taki oto limeryk:
Pewna pani, gdzieś na MarymĄcieTu z kolei nasz Guzikk z rzędu Naczelnych, patriota z krwi i kości, dowodzi wyższości Armii Krajowej nad Armią Ludową:
Pewna pani o twarzy praptakaPoniższy wierszyk to mój zdecydowany dzisiejszy faworyt, polecam:
Pewien pan o sporym apetycieKolejnemu, autorstwa debiutującego na tych łamach Marreda (nie mylić z Manfredem), nadałem roboczy tytuł „Aniołek Zbożowy”:
Pewien anioł na niebiosachNo i znów Mayday błyszczy:
Pewna pani z szyją jak żyrafaTu natomiast owoc bardzo ciekawej współpracy Skafandrytów. Przy okazji tego limeryku rozgorzał pośród nas spór o jego ostateczny kształt – nie mogliśmy dojść do porozumienia, jak powinien wyglądać rytm. Spór rozstrzygnął najstarszy i najlepiej wykształcony poetycko Manfred, który zaproponował taką wersję:
Pewien mężczyzna rodem z miasta SienyPiszta limeryki i ślijta je do mnie, na: macmat@staszic.waw.pl!