Kącik Limerykowo-Fraszkowy
Numer 4 (maj 2003)
Jak słusznie zauważył Maurycy R., Julian Tuwim spolszczył nazwę
limeryków na „rymeliki”. Trafnie, czyż nie? A oto twórczość samego
Maurycego eRa:
Dlaczego łosie nie rymują
Był raz łoś z Turowa,
Co strasznie chciał rymować.
Niby
nic trudnego,
Powiesz mi kolego,
Lecz problem: ten łoś był
niemowa.
Maturalny
Maturzysta z Warszawy
Był bardzo ciekawy,
Ilu
punktów potrzebuje,
Żeby dostać dwóję.
Oblał, więc nie ma już sprawy.
Pochmurny
Mój wujaszek z Łodzi
Wciąż w sztormiaku chodził.
Pyta
go więc ciotka:
„Po co ta kapotka?”
On rzecze: „By mnie deszcz nie
schłodził”
Podziemny
Pewien kret spod Torunia
Drążyć nor nie umiał.
Przypomniał
mu brat jego,
Że, by siłę mieć do tego,
W piciu wódki zachować trza
umiar.
(Maurycy
R.)
Przytaczam również limeryczek, który spłodziłem jakiś czas temu
w ramach przedmaturalnego zespołu depresyjnego:
Pewien maturzysta z miasta Szamotuły
Na stresy egzaminu pozostał nieczuły
Koledzy mówili chórem
„Wszak wszyscy zdają maturę”
Lecz on wyjątkiem był od
reguły...
(Człowiek
O Pięknym Imieniu)
Skoro już miał miejsce precedens – w KL pojawiły się fraszki –
doszedłem do wniosku, że mogę zamieścić też swoją, a co!
Do Wiosny
Pękami obrzucasz drzewa w głębi lasu
I słońcem zza chmur błyskasz od czasu do czasu.
W ten sposób Wiosno tylko nadzieję mi robisz,
Bo zamiast nadejść wreszcie, Ty ciągle n a d c h o d z i s z
(Człowiek
O Pięknym Imieniu)
Poprzedni
Strona główna
Następny